30

Po skończeniu studiów pedagogicznych razem z moją przyjaciółką Aldoną postanowiłyśmy szukać pracy razem. Wiem, że to śmiesznie brzmi, jednak taka komitywa bardzo nam pomogła na pierwszych etapach rozwoju naszej kariery. Na tamten moment pomysł wspólnych poszukiwań wydawał się najlepszym z możliwych – dawał możliwość opieki nad sobą nawzajem i nauki na własnych, wzajemnych błędach. Niemałym problemem był jednak fakt, że obie postanowiłyśmy szukać pracy w sprzedaży: jako doradca finansowy, doradca klienta, przedstawiciel handlowy lub agent ubezpieczeniowy, agent ubezpieczeniowy Bielsko-Biała. Obawiałam się, że możemy zaaplikować na to samo stanowisko pracy i walczyć o miejsce w tej samej firmie. Niestety, moje słowa okazały się prorocze i w dwa miesiące od momentu zawiązania przymierza w poszukiwaniach zatrudnienia obie udałyśmy się na rozmowę kwalifikacyjną do jednej firmy. Co gorsza, nasze rozmowy następowały jedna po drugiej, dlatego na umówione spotkanie pojechałyśmy razem.

Starałyśmy się wspierać i nie dać po sobie poznać, że coś nie do końca nam jednak pasuje w tym wspólnym poszukiwaniu pracy. W końcu obie starałyśmy się o tę samą posadę i była to pewna forma rywalizacji między nami. Na spotkanie najpierw weszłam ja, potem Aldonka. Na temat tego, co działo się za drzwiami pokoju, w którym odbywały się rozmowy, nie zamieniłyśmy ani jednego słowa. Gdyby sytuacja była nieco inna każda paplałaby jak najęta i zapewniała drugą, że na pewno jej się uda. Tym razem milczałyśmy jak grób, bo każda chciała tę pracę dostać. Na szczęście żadna z nas nie otrzymała propozycji zatrudnienia i to uratowało naszą przyjaźń. Wspólne poszukiwania pracy przestały być wspólne i każda zajęła się czymś innym.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany Required fields are marked *

Możesz używać tych tagów i atrybutów HTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>