Jak bardzo klienci potrafią dać się we znaki wiedzą tylko ludzie, którym kiedykolwiek dane było pracować w zawodzie związanym ze sprzedażą i obsługą klienta. Nie ważne czy jesteś doradcą handlowym, doradcą klienta, specjalistą ds. sprzedaży, przedstawicielem handlowym czy agentem ubezpieczeniowym– twoja praca zawsze i nierozerwalnie związana będzie z ciągłym kontaktem z klientem. Jeśli stracisz jednego, na jego miejscu pojawi się inny. Jeśli odejdzie od ciebie taki, którym czasem miałeś ochotę nieźle potrząsnąć, nikt nie gwarantuje, że zamiast niego nie pojawi się taki, którego będziesz miał ochotę zamordować. Ot, takie tradycyjne aspekty pracy w sprzedaży.
Pracując jako agent ubezpieczeniowy w Rudzie Śląskiej (agent ubezpieczeniowy Ruda Śląska) nie raz dane mi było spotkać klientów, od których najchętniej uciekłbym w mgnieniu oka. Niestety, w niektórych przypadkach zdarzyło się, że moja ucieczka doszła do skutku. Wolałem udać, że nagle muszę gdzieś pojechać niż pracować z danym klientem i znosić jego humory, wymagania i lekceważący stosunek. W takich przypadkach najlepiej sprawdza się krótka prośba „Przepraszam, czy mógłbym skorzystać u Państwa z toalety?”, szybki sms do kolegi „Zadzwoń za 5 min. Uciekam” i odebranie telefonu, który stanowił moje wyjście ewakuacyjne. Metoda ta została przepraktykowana parę razy i za każdym razem zadziałała. Ze swojej strony ja również stanowię „emergency call” dla mojego kolegi – pracujemy na zasadzie szeroko pojętej współpracy. Czasem on pomaga mi, czasem ja jemu. W końcu trzeba jakoś sobie radzić.
Zostaw komentarz