Miło by mi było, gdyby ktoś w końcu odniósł się do mnie inaczej, niż do zwykłego akwizytora. Wiem, że jako mobilny agent ubezpieczeniowy na myśl przywodzę raczej niepożądanych sprzedawców i naciągaczy, jednak nie moja w tym wina, że specyfika mojego zawodu jest taka, a nie inna. Oczywiście zdarzają się ludzie, którzy dobrze wiedzą na czym praca agenta ubezpieczeniowego polega i dlatego traktują mnie i mój zawód z szacunkiem. W końcu jestem osobą, która daje gwarancję finansowego zadośćuczynienia w razie niepożądanego obrotu akcji.
Niestety, osoby, które mają odpowiednie nastawienie do pracy agenta ubezpieczeniowego, agent ubezpieczeniowy Zielona Góra, stanowią zaledwie niewielki odsetek tych, dla których każdy kontakt z ubezpieczycielem jest jak kij wsadzony w mrowisko. Niby nie mówią otwarcie nic okropnego, jednak w ich oczach czai się pewnego rodzaju uprzedzenie i złość. W końcu ja, miałem czelność przyjść i wyciągać z nich ostatnie grosze. Nieważne, że to oni sami do mnie zadzwonili i zaprosili mnie na podpisanie umowy. Ja nie jestem w stanie nikogo zmusić do ubezpieczenia się w takiej, a nie innej firmie. Każdy dokonuje własnych wyborów i jako osoba pełnosprawna umysłowo, powinien mieć całkowitą świadomość wykonywanych przez siebie akcji.
W kontaktach z klientami najbardziej lubię rozmawiać i żartować z ich dziećmi. One niczego nie ukrywają, nie zatajają, są bezpośrednie i naturalnie ciekawskie. Wiele razy zdarzyło mi się odpowiadać na powtarzające się pytania: Kim pan jest? Co pan tam pisze? A co to oznacza ubezpieczenie? Szkoda, że rodzice nie podchodzą do mojej pracy z równie dużym zaufaniem jak ich dzieci.
Zostaw komentarz